Skip to main content

"Walka (a także klęska) stanowią o polskim etosie"

W polsce nacjonalizm wyrósł na żywą, oficjalną ideologie. Rządzący wzywają obywateli, aby bronili to, co krajowe (polskie), jednocześnie państwo i kościół milczy o przestępstwach z pobudek rasistowskich i nienawiści. Nacjonalizm ze swoja utopia okazał się być pożywką dla młodych Polaków, pisze dziennikarka Lidia Ostałowska.
Credits Text: Lidia Ostalowska September 17 2016
Trwa kryzys migracyjny, a liczni polscy internauci wierzą, że są o nim świetnie poinformowani. Za naszą zachodnią granicą trwa regularna wojna. Uzbrojeni młodzi imigranci opanowują centra miast i wprowadzają tam prawa szariatu. Gwałcą kobiety, dzieci i zwierzęta. Kiedy nie mają już siły, biorą z aptek środki na potencję. W szkołach uczy się tylko po arabsku, a baseny służą Arabom za toalety. Takie treści powielane są tysiące razy.
Aneta, pielęgniarka z hospicjum, na fanpejdżu „Stop islamizacji Europy” wykłada polityczną wizję toczącego się dramatu: „Wszystkiemu winna jest Angela Merkel, prywatnie wnuczka Adolfa Hitlera. Pod pozorem szacunku dla praw człowieka realizuje misterny plan. Za eksterminację rdzennych Europejczyków otrzymuje pieniądze od Sorosa, mściwego Żyda, który nienawidzi Europy, a najbardziej Polski. Kiedy islamizacja Europy się dokona, Soros i Merkel popłyną luksusowym jachtem do Dubaju, gdzie zamierzają wspólnie spędzić emeryturę na jednej ze sztucznych wysp”. Aktywność internetową Anety opisali niedawno młodzi reporterzy Kaja Puto i Ziemowit Szczerek.
Zbiegło się to w czasie z wystąpieniem Jarosława Kaczyńskiego, prezesa Prawa i Sprawiedliwości, który po ostatnich zwycięskich wyborach uznał się ojca narodu. „Nie przyjmiemy żadnych ustaw o mowie nienawiści, żadnych tego typu wynalazków” – zapowiedział. Polska, w przeciwieństwie do Zachodu, będzie wyspą wolności wypowiedzi, nietłamszonej przez poprawność polityczną.
Ponad połowa Polaków dostrzega wzrost sympatii nacjonalistycznych w społeczeństwie (sondaż Millword Brown). Jednak premier Beaty Szydło to nie martwi. Ostatnio jednym gestem zlikwidowała Radę ds. Przeciwdziałania Dyskryminacji Rasowej, Ksenofobii i związanej z nimi Nietolerancji. Wypowiedziała też słowa, które musiały się spodobać pielęgniarce Anecie przerażonej wizją relokacji uchodźców: „Powiem bardzo wyraźnie: nie widzę możliwości, by w tej chwili Polska przyjęła imigrantów”.
Obóz rządzący sakralizuje państwo narodowe. Zachęca obywateli do egzaltowania się polskością, umiejętnie wzmacnia ich emocje. Oczekuje, że indywidualnie i zbiorowo będą bronić tego co swojskie. Obrona jest konieczna, bo walka (a także klęska) stanowią o polskim etosie.
Kilka razy w tygodniu media informują o rozmaitych aktach nienawiści.
Łódź. Łysy trzydziestolatek uparcie walczy o polskość tramwajów. Regularnie zasadza się na Algierkę, obraża, kopie, nie pozwala jej wsiąść albo wypycha.
Warszawa. Syryjski uchodźca Radwan rowerem wraca z pracy w kawiarni. Ktoś go goni, wyzywa, wali w głowę jakimś metalowym prętem. Radwan zalewa się krwią. To już trzecia napaść. (Policja przyjęła skargę, ale uznała, że podłożem zajścia nie był rasizm).
Na drzwiach Lambdy - organizacji działającej na rzecz LGBT – pojawia się neofaszystowski krzyż celtycki i napis „white power”. Obiektem ataków są też inne organizacje powołane do chronienia mniejszości i wspierania społeczeństwa otwartego: Kampania przeciw Homofobii, Fundacja Klamra, inicjatywa HejtStop oraz Amnesty International. Mazanie obraźliwych haseł, groźby, wybijanie szyb, a nawet próby pobicia.
Białystok. W katedrze Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny ma się odbyć msza z okazji 82 rocznicy powstania Obozu Narodowo-Radykalnego. Władze politechniki radzą studentom obcokrajowcom, by dla własnego dobra nie ruszali się wtedy z kampusu . Podczas jubileuszu ksiądz Jacek Międlar, młody duszpasterz nacjonalistów, ogłasza w kościele, że nie należy tolerować „ogarniętej nowotworem złośliwym Polski i Polaków”, a chemioterapią jest dla niego „bezkompromisowy narodowo-katolicki radykalizm”. Nabożeństwo koncelebruje kapelan komendy wojewódzkiej policji . Następnie ulicami miasta rusza pochód pod hasłem „Nacjonalizm naszą drogą”.
Polscy narodowcy niosą zielone flagi z symbolem falangi (uniesiona ręka z mieczem), ale są też czarno-czerwono-białe barwy Forza Nuova przywiezione przez gości z Włoch. Związki między formacjami są oczywiste. ONR to nowe wcielenie skrajnie prawicowego i antysemickiego ugrupowania sprzed wojny, które nie stroniło od terroru i fascynowało się faszyzmem.
Kościół przeprosił za głoszenie „poglądów obcych wierze chrześcijańskiej” przed ołtarzem, ale gdy dzieje się to w przestrzeni publicznej, zwykle nie zabiera głosu.
We Wrocławiu (obecnie Europejska Stolica Kultury) 18 listopada 2015 roku NOP i Młodzież Wszechpolska zorganizowały na Rynku przed ratuszem manifestację przeciw „islamskiej dziczy” i polityce UE. Wziął w niej udział Piotr Rybak, aktywny na Facebooku autor antyse-mickich odezw, sojusznik populistycznej partii Kukiz’15. Przygotował kukłę z czarnymi pej-sami, w jarmułce i z unijną flagą, polał ją czymś łatwopalnym i podpalił. Nikt nie zareagował, nawet policjanci.
Dopiero wrocławska prokuratura wszczęła śledztwo z urzędu i postawiła Rybakowi zarzut nawoływania do nienawiści. Zdarzenia na Rynku potępił prezydent miasta,, oburzyło się Muzeum Historii Żydów Polskich Polin, polski PEN Club zaapelował do naj-wyższych władz o „bezzwłoczne ukrócenie coraz zuchwalszych rasistowskich ekscesów w Polsce”, intelektualiści zapytali: „Teraz palą kukły, kiedyś spalą nas?”, a Centrum im. Wie-senthala spalenie kukły Żyda na we Wrocławiu umieściło na liście 10 najbardziej antysemic-kich wydarzeń roku.
Ale ołtarz i tron zgodnie milczały.
Łączy je konserwatywna wizja Polski dla Polaków. Polski katolickiej, patriarchalnej, głuchej na cudzoziemskie nowinki. Zamkniętej, a przez to sielskiej. I zagrożonej w swojej wyideali-zowanej tożsamości.
Dzisiejszy nacjonalizm ma głębokie polityczne źródła. Skąd wzięła się Matka Boska na sztandarach komunistycznych oddziałów? „Z desperackiej potrzeby zyskania zaufania Pola-ków” - odpowiada Marcin Zaremba w książce „Komunizm, legitymizacja, nacjonalizm”. Po wojnie Polacy nie wierzyli w dobre intencje władzy i uważali ją za obcą. Komuniści wiedzieli o tym oczywiście. „Partia poprzez propagandę i politykę wobec mniejszości narodowych kształtowała ksenofobiczną, etniczną, a nie obywatelską wspólnotę narodową, nie tylko za-mkniętą na świat, ale wobec niego wrogą“ - pisze historyk. „Narzucając jedną wizję narodo-wych dziejów, eliminowała narodową dyskusję nad polskością, patriotyzmem, narodem, zu-bażając w ten sposób myślenie narodu o sobie samym”.
Przez 45 lat Polski Ludowej nacjonalizm wrósł w oficjalną ideologię i pozostał jej jedynym żywym elementem, podczas gdy akty strzeliste miłości do socjalizmu były już tylko pustym rytuałem.
Po przełomie demokratycznym poddano krytyce wszystkie chyba aspekty komunistycznej doktryny. Wyjątkiem był sojusz czerwono-brunatny. To nie przypadek. Nacjonalizm nadal przydaje się władzom, bo „oferuje utopię społecznego pojednania i zjednoczenia”.
Ta utopia przemawia do wielu młodych Polaków. Na fasadach kamienic i przystankach umieszczają wlepki: „Zabicie wroga ojczyzny to nie grzech, to droga do nieba”. Taka moda.

Like what you read?

Take action for freedom of expression and donate to PEN/Opp. Our work depends upon funding and donors. Every contribution, big or small, is valuable for us.

Donate on Patreon
More ways to get involved

Search